Czy alpejskie owce marzą o Androidach?

O czym myślą szwajcarskie krowy? O czym nie wiedzą nepalskie lamy? Owce – takie pocieszne zwierzęta. Pokręcone jak ich sierść. Żrą sobie bezwiednie trawkę, patrzą w błękitne tyrolskie niebo, wiodą swój sielankowy żywot.

Owce, nie tylko szwajcarskie, nie wiedzą o konfliktach zbrojnych, o samolotach rozbijających się tu i ówdzie, o krzyżach na księżycach.. a przepraszam, tam ich jeszcze nie ma. Owce tego świata nie marzą o zdobywaniu szczytów, Everestów, nie marzą o najnowszym iPhonie ani o pośladkach Miley Cyrus.

Z drugiej strony, owce nie poznają muzyki Free, ani Wielkiej Improwizacji poety Jima Morrisona, nie zobaczą Czasu Apokalipsy, nie przeczytają Ubika i nie dowiedzą się, czemu Philip Kej Dick pisał o nich w formie elektronicznej.

Zasypiając nie liczą ludzi przeskakujących przez szczeble kariery, po wcześniejszym zażyciu Xanaxu (owce, nie ludzie). Nie poznają kołysanki Debussy’ego, nie dowiedzą się o najdojrzalszym w dziejach rozstaniu Mariny Abramović z Ulayem. Nie będą uczyć się języków, ani podróżować. Nie spróbują nigdy jabłek z masłem orzechowym. Nie poznają złego nasienia Nicka Cave’a.

Nieważne. Poznały smak trawy. I mają wszystko powyższe w dupie.

Tak niezobowiązujące myśli właśnie nachodzą człowieka spacerującego po alpejskich pagórkach.

Szwajcaria Rigi

Jedna uwaga

Dodaj komentarz